Bronisław Komorowski podczas ostatniego wystąpienia w tej kampanii przyznał, iż myśli o Polsce jak o „dużej rodzinie”. Stwierdził przy tym, iż konieczne jest „przeciwstawienie się fali zdziczenia” w naszym kraju.
Jak mówił prezydent w Grodzisku Mazowieckim:
Polska jest oparta o fundament dużej rodziny. Wychowaliśmy z Ania pięcioro dzieci i zawsze myślałem, że Ojczyzna to taka duża rodzina. Tak myślę o Polsce. Jak o rodzinie.
Potem PBK był ostrzejszy w tonie. Odnosił się do swoich przeciwników. Przyznał, iż spotyka się z falą „nienawiści i pogardy”. Ale jednocześnie dodał, iż chciałby konflikty łagodzić. I bierze za to na siebie odpowiedzialność.
Słyszymy te okrzyki. Ja spotykam się z niesłychaną falą nienawisci i pogardy. To boli. Ale jednocześnie pokazuje to, jak wielką pracę należy wykonać, tak jak w rodzinie. Bo i w rodzinie zdarzają się konflikty. Ktoś musi je rozładowywać, łagodzić je. Czuje ten ciężar odpowiedzialności i za swoją rodzinę, i za Polskę. Jako prezydent chcę podjąć próbę złagodzenia tego poziomu nienawiści.
Prezydent mówił też o „idącej falandze”.
Tu słychać już tę idącą falangę. Słychać to, co będzie działo się w kampanii parlamentarnej. Ta fala nienawiści zaczyna grozić Polsce. Ona jest wymierzona we mnie, ale będzie groźna dla całej Polski. Chce prosić o głosy w imię nie tylko dalszej polityki prorodzinnej, ale także w imię ochrony Ojczyzny przez zagrożeniami związanymi z falą nienawiści. Proszę o to w imię odpowiedzialności za własną rodzinę, za wszystkie polskie rodziny, w imię odpowiedzialności za wolność, za największą rodzinę, jaką jest Polska (…). Musimy przeciwstawić się fali zdzieczenia w Polsce.