Andrzej Hadacz cały czas idzie z prezydentem, krzycząc „Nasz prezydent”. Jest tu wodzirejem, przy PBK rozmawia z ludźmi – trochę, jakby był jego rzecznikiem.
Ta strona używa plików cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Więcej informacji znajdziesz w naszej: Polityce Cookies