To poważne ostrzeżenie dla przeciwników Brexitu w UK. Natroje antyimigranckie okazują się tak silne, że kandydat, który nawet w kampanii nosił ze sobą pistolet Glock, by bronić się przed „obcymi”, nieoczekiwanie tak zdecydowanie wygrywa pierwszą turę.
Podane przez austriackie MSW cząstkowe wyniki wyborów prezydenckich (90% oddanych głosów) są zaskoczeniem, dla wszystkich zaczarowanych wynikami sondaży. Żadna pracownia nie przewidziała, że tak zdecydowanym zwycięzcą I tury będzie reprezentujący skrajnie prawicową, populistyczną partię wolności, której założycielem był Jörg Haider, który zginął w wypadku samochodowym w 2008.
Na kandydata Austriackiej Partii Wolności – FPÖ Norberta Hofera zagłosowało 36,7% wyborców. Typowany przez większość sondaży na zwycięzcę – były lider Zielonych Alexander van der Bellen (ok 20%) walczy o wejście do drugiej tury z niezależną, byłą prezes Sądu najwyższego Irmgard Griss (18,5%), kandydującą z nadzieją zostania pierwszą kobietą na tak wysokim stanowisku w Austrii.
Po raz pierwszy od 1945 kandydat żadnej z tradycyjnych socjaldemokratycznej SPÖ i chadeckiej ÖVP (tylko po 11%), które teraz rządzą w Austrii nie znajdzie się w drugiej turze.
Dlaczego austriacki wynik to poważne ostrzeżenie dla brytyjskich zwolenników pozostania w Unii?
PO PIERWSZE – dlatego, że Austria jest kolejnym krajem, w którym przemysł demoskopijny się mocno pomylił.
Sondaże przewidywały zwycięstwo kandydata, który nie jest nawet pewny miejsca w drugiej turze, a jeśli prowadził w nich kandydat populistów to nie aż prawie 18-punktową przewagą.
Brytyjskie gazety, publikując sondaże (robi tak np. Guardian) dodają zastrzeżenie, że robią to z dużym wahaniem, bo w wyborach 2015 żaden sondaż nie dawał konserwatystom szans na samodzielną i to tak wyraźną większość w Izbie Gmin.
Sondażownie na Wyspach, do badań telefonicznych dodają teraz drugi wynik, badania przez internet. O ile, w badaniach telefonicznych zwolennicy pozostania wyraźnie przeważają nad zwolennikami Brexitu, to w badaniach internetowych przewaga nie jest tak wyraźna, o ile w ogóle jest, bo The Times, lekceważąco dość publikuje badanie internetowe 50:50 .
PO DRUGIE, austriacki wynik pokazuje jak wielkie znaczenie dla głosujących ma sprawa imigrantów – jak twierdzi, nie bez racji POLITICO.
Niechęć do obcych jest tak silna jak i wstydliwa, stąd w badaniach nie wychodzi. Austria, przyjęła więcej uchodźców na głowę mieszkańca niż Niemcy.
Mocny antyimigrancki sentyment widoczny jest też na Wyspach, więc może się okazać, że te – często skrywane przed ankieterami- emocje wygrają z silnym argumentem ekonomicznym nawet wzmocnionym słowami Obamy.
PO TRZECIE – Z badania IPSOS MORI wynika, że zwolennicy Brexitu mają większą motywację do głosowania.
Dla zwolenników pozostania najważniejsza jest gospodarka, dla zwolenników wyjścia – kwestia bezpieczeństwa i imigrantów – pokazuje szczegółowe badanie. Czyli emocje kontra racjonalny argument ekonomiczny. Choć słowa Obamy, o spadnięciu przez UK na koniec kolejki rozmów handlowych – w wypadku opuszczenia Unii, też mogą podziałać jako straszak.