– Działa prokuratura, działa żandarmeria, są tutaj pewne przypuszczenia, ale nie chcę wyprzedzać tego, co powiedzą śledczy, tego, co powie wojsko – powiedział Tomasz Siemoniak w rozmowie z Jackiem Prusinowskim w programie „Sedno Sprawy” Radia Plus, pytany, co spadło na dom w Wyrykach, dron czy fragmenty wystrzelonej w drona rakiety.

– Ale nie mogę o tym mówić […] działa wojsko, działa prokuratura – kontynuował, po słowach prowadzącego, że ekspert chyba widzi to po 5 minutach albo 10 sekundach.

– Tak [wiem o tym], tzn. przecież pracujemy – mówił dalej.

– Jak mówię, są właściwe instytucje do tego, żeby taką wiedzę przekazać, to ma bardzo duże konsekwencje rozmaite, więc ja w takich sprawach jestem bardzo ostrożny – dodał, dopytywany, dlaczego nie może o tym powiedzieć.

– W takich sprawach potrzeba pewnej powściągliwości informacyjnej i tak, myślę, że powinniśmy na przyszłość wyciągnąć wnioski z tej ubiegłotygodniowej lekcji i np. podawanie szybkie informacji gdzie co spadło, jak co wygląda, tych zdjęć, powinniśmy to bardzo starannie przemyśleć – zaznaczył.