– Tak, jeżeli jest to zasadne – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w programie „Gość Radia ZET”, pytany, czy wojsko powinno zestrzeliwać drony lecące ze wschodu.

– Ja w przeciwieństwie do chyba mojego poprzednika mam pełne zaufanie do pana generała Macieja Klisza, dowódcy operacyjnego rodzajów sił zbrojnych […]. Dowódca operacyjny, cały system obrony powietrznej, ma do podjęcia decyzję: czy zestrzelenie powoduje większe skutki dla ludności cywilnej, czy mniejsze, czy pozostawienie, obserwacja – kontynuował.

– To jest trudna decyzja, to jest decyzja wymagająca rozeznania, umiejętności. Ja wierzę w rozeznanie, umiejętności naszych żołnierzy. Dziwię się, że mój poprzednik nie ma tej wiary do Wojska Polskiego – mówił dalej.

– To jest decyzja wojskowych, przecież to nie pan ani nie ja nawet, minister obrony podejmuje decyzję, bo nie obrazowujemy tego w czasie rzeczywistym – dodał.