– To między rzecznikami ustala się politykę…? Może bym panu Wrońskiemu, rzecznikowi MSZ podpowiedział, że być może minister Sikorski powinien dzwonić – powiedział Marcin Przydacz w RMF FM, pytany o kontakt między KPRP a KPRM i MSZ w kontekście ustaleń co do obecności Polski na rozmowach w Waszyngtonie i doniesień, że rzecznik prezydenta nie odbierał telefonu.

– Do mnie minister Sikorski nie dzwonił, nie wiem też, czy dzwonił minister Sikorski do prezydenta, nie sądzę, ja rozmawiałem z MSZ, z tymi ludźmi, których uważam za merytorycznie przygotowanych do takiej dyskusji o polityce bezpieczeństwa i starałem się oczywiście też ustalić pewne kwestie – kontynuował.

– Trudno, żebym miał pełne informacje w sytuacji, w której ani minister, ani premier nie są skłonni do tego, aby wykonać telefon i poinformować, o czym były rozmowy – mówił dalej.

– Ja rozmawiałem tutaj z naszym ambasadorem przy NATO […] Jackiem Najderem […] pełnił dla mnie funkcję takiego, powiedziałbym, pośrednika […]. Dziwię się trochę, dlaczego akurat minister Sikorski nie uznał za stosowne bycia w kontakcie bezpośrednim, być może jest, nie wiem, poza Warszawą, nie mam pojęcia – dodał.