„To było coś zaskakującego”. Kidawa-Błońska o reakcji widowni na przemówienie Kosiniaka-Kamysza
– To było coś dla mnie zaskakującego, bo skoro to jest święto, święto demokracji, kiedy następuje ten bardzo ważny akt przekazania zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi panu prezydentowi, wydawało mi się, że nawet sympatycy pana prezydenta powinni to uszanować – stwierdziła Małgorzata Kidawa-Błońska w programie „Pytanie dnia” w TVP INFO, pytana o zachowanie widowni na Placu Piłsudskiego, która zagłuszała przemówienie szefa MON – Władysława Kosiniaka-Kamysza.
– Pamiętam, nie wiem w którym to było roku, jak kiedyś tłum atakował marszałka Borusewicza, ale wtedy Lech Kaczyński miał odwagę i w swoim wystąpieniu uciszył te osoby. Powiedział, że tak nie należy się zachowywać. Tutaj pan prezydent miał szansę w swojej wypowiedzi powiedzieć: „Słuchajcie, to jest ważny dzień. Mówimy o bezpieczeństwie naszego kraju. Proszę, uszanujmy ministra Obrony Narodowej, wicepremiera, bo mówimy o tych samych, najważniejszych sprawach” – mówiła dalej.
– Ja myślę, że to byłby taki dobry sygnał, że szukamy porozumienia, pojednania i że w ten dzień potrafimy szanować się nawzajem. Tego szacunku bardzo brakuje – podsumowała Kidawa-Błońska.
Więcej z: Live
„Mamy co najmniej dwa scenariusze na zbliżające się wybory w 2027”. Zgorzelski o strategii PSL-u
„Jeżeli będzie dobra wola, to pewnie pole do dyskusji będzie”. Zgorzelski o inicjatywie ustawodawczej prezydenta
„Nas nie cementuje przeciwnik, tylko program który musimy zrealizować…”. Zgorzelski o relacji na linii prezydent – rząd
