– Wielu mądrych ludzi sformułowało wiele różnych aforyzmów i takich symbolicznych zdań na temat kwestii mówienia i milczenia i jedno z nich brzmi, że mowa jest srebrem, ale milczenie jest złotem – stwierdził prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla wPolsce24, pytany, czy nie ma wrażenia, że jego małżonka decyzją o braku współpracy z mediami dała pole do określeń w stylu „milcząca pierwsza dama”.

– Proszę pamiętać, że tak, jak moja żona zawsze do mnie mówiła: Andrzej to ty zostałeś wybrany na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, to ty zajmowałeś się polityką, ja nie chcę wypowiadać się na tematy polityczne, a próbują mnie do tego zmuszać i jeżeli zacznę się wypowiadać, będą zmuszali mnie do wypowiadania się na tematy polityczne, tak jak zastawiano różnego rodzaju pułapki na panią prezydentową Marię Kaczyńską, która tutaj dla mojej żony była przykładem nieco ostrzegawczym i że po prostu ten tak zwany salon jest bezwzględny i wykorzysta każdą słabość osoby, która w istocie nigdy nie była w swoim życiu zaangażowana w politykę i nie zna pewnych metod rozgrywania kwestii politycznych – kontynuował.

– Dlatego moja żona powiedziała: ja będę zajmowała się tym, co ja uważam za stosowne, jeżeli chodzi o funkcję pierwszej damy i będę tę funkcję realizowała tak, jak ja uważam. A ona uważała, że będzie tę funkcję realizowała z dala od mediów. Każdy sobie może to oceniać tak, jak chce, zresztą powiem otwarcie – moją żonę niespecjalnie to interesuje, jak to oceniano. Najbardziej interesowało ją to, jakie są wyniki jej pracy, a te były naprawdę były znakomite – mówił dalej.

– Dla tych, którym służyła moja żona swoim wsparciem, swoją pomocą, te wyniki były w większości przypadków naprawdę znakomite […]. Moja żona powiedziała: ja chcę nieść ludziom dobro, nie po to, żeby kamery to kręciły i nie po t,o żeby media to komentowały, tylko żeby poprawić ludziom ich sytuację i realnie pomagać – dodał.