– Może na przykładzie. Mamy prokurator Wrzosek, która w krytycznym momencie uniemożliwiła PiS-owi sytuację, w której do tej pory jakiś Kurski by rządził mediami publicznymi. I pani prokurator Wrzosek, wtedy wykazująca się niezwykłą odwagą, ma śledztwo, które się toczy, prowadzone przez najbliższego współpracownika ministra Ziobry. Ono się toczy od 1,5 roku, nic się w tym śledztwie nie dzieje, nawet nie została przesłuchana, ale jest i cały czas wisi jak miecz Demoklesa – powiedział Bartłomiej Sienkiewicz w „Graffiti” Polsat News.

– I weźmy drugiego prokuratora, pana Ziarkiewicza, u którego w garażu odkryto wszystkie akta spraw, które PiS chciał ukryć, ponieważ były dla niego kompromitujące. W garażu, państwowe papiery. I na uchylenie immunitetu tego prokuratora pisowskiego – immunitetu, jeszcze nie aktu oskarżenia, skierowania do sądu, cokolwiek innego – minął rok – mówił dalej.

„Jestem szalenie krytyczny wobec jego dorobku”
– Z jednej strony mamy absolutnie osobę, która walczyła o interes społeczny. Z drugiej strony mamy człowieka, który jawnie łamał prawo i jest właściwie bezkarny. To jest tak naprawdę polityka, którą zostawia po sobie Adam Bodnar. Ja jestem szalenie krytyczny wobec jego dorobku – stwierdził.

– Ja rozumiem gratulacje, jakie otrzymał [od premiera], ponieważ każdy dobry szef jest kurtuazyjny wobec swoich podwładnych, szczególnie kiedy się z nimi żegna. Ale Adam Bodnar mówił wielokrotnie o niezależności prokuratury i ona była faktycznie od niego niezależna – ale zależna od prokuratorów pisowskich – ocenił.

„To kwestia ewidentnego oporu środowisk pisowskich w prokuraturze, których Bodnar nie tknął”
– Ja nie rozumiem, nie będę wchodził w intencje, ile w tym było braku odwagi, ile oportunizmu. Nie moja sprawa. […] Nikt nie mówi o żadnych skrótach. Te rzeczy, które wymieniał pan Bodnar w swoim wpisie, o tym, że prokuratura musi zrobić jedno, drugie, trzecie, czwarte, jest prawdą i nikt tego nie podważa. Natomiast rok zwłoki w jakichkolwiek działaniach? To nie jest kwestia procedur, to jest kwestia po prostu ewidentnego oporu środowisk pisowskich w prokuraturze, których pan Bodnar nie tknął – wskazał europoseł KO.