Około 150 protestów to są protesty indywidualne, gdzie każdy obywatel wskazywał fakty, jakie uznawał za nieprawidłowe, zgłaszał wnioski dowodowe i ten protest został wysłany do sądu – stwierdziła Małgorzata Manowska w TVN24.

Kodeks Wyborczy precyzuje zarzuty, które mogą być w tych protestach podnoszone, są to zarzuty dotyczące przestępstwa przeciwko wyborom, różnych faktów w trakcie głosowania, w trakcie ustalania wyników głosowania i wyników wyborów. Wszelkie inne zarzuty nie są rozpoznawane przez Sąd Najwyższy i są pozostawiane bez dalszego biegu – kontynuowała.