Sąd Najwyższy nie może ot tak sobie podjąć decyzji: to proszę jeszcze raz przeliczyć wszystkie głosy w Polsce. Z punktu widzenia jakiejś sprawiedliwości społecznej czy z punktu widzenia politycznego może i tak, ale Sąd Najwyższy jest uprawniony do rozpoznania protestów wyborczych. Wpływa protest, obywatel powinien tam sformułować zarzuty i tymi zarzutami się Sąd Najwyższy zajmuje – powiedziała Małgorzata Manowska w RMF FM.

Gdyby był jakiś protest, który podniósłby zasadne zarzuty, że we wszystkich komisjach było coś nie tak, albo w 90%, ja nie wykluczam takiego orzeczenia, że Sąd Najwyższy w ramach postępowania dowodowego liczyłby wszystkie głosy w Polsce. Ale czy jest taki protest i czy zostanie on uznany za zasadny – ja tego nie wiem – dodała.