Zadzwonili do mnie z różnych źródeł pracownicy Sądu Najwyższego, byli przestraszeni, poprosili o interwencję, ja byłam wtedy w drodze do sądu, czyli znając wypowiedzi pana posła Giertycha u mnie w gabinecie i to, co później napisał na X, jestem w stanie sobie wyobrazić, że okazywał wyższość pracownikom i działał właśnie jako ,,pan poseł” – stwierdziła Małgorzata Manowska w Radiu Zet.