„Byłoby zagrożeniem dla jego życia i zdrowia”. Nawrocki o tym, dlaczego nie dał od razu 120 tysięcy zł panu Jerzemu
– Pojawiła się opcja zakupu czy wykupu tego mieszkania, na które pan Jerzy potrzebował środków finansowych, ja mu te środki finansowe przekazałem […] zarobiłem środki finansowe i przekazałem je wówczas panu Jerzemu na to, żeby opłacił swoje zaległości w jakichś tam czynszach komunalnych i miał nieopłacone rachunki i wykupił też, dopełnił też formalności w odniesieniu do wykupu mieszkania komunalnego – powiedział Karol Nawrocki w rozmowie na kanale Rymanowski Live na YouTube, pytany o sekwencję wykupu mieszkania pana Jerzego.
– Około 20 tysięcy złotych przekazałem. […] Tam były jakieś opłaty, nie wiem, notarialne, mecenasi […]. Jest podpisana umowa przedwstępna sprzedaży […] reguluje nasze zobowiązania względem siebie, odnosi się do ceny rynkowej 120 tysięcy złotych i jest pewną konkretną gwarancją, że te środki w konkretnej formule zostaną przekazane Jerzemu Żywickiemu, uwzględniając te koszty, które zostały już poniesione, a nie uwzględniając tych rzeczy, które robię z dobrego serca i na które mnie stać – kontynuował.
– Przekazanie całej kwoty 120 tysięcy wówczas panu Jerzemu Żywickiemu wówczas byłoby zagrożeniem dla jego życia i zdrowia. To jest rzecz prawnie właściwa, wówczas przekonywali mnie o tym prawnicy i potwierdziłem to wczoraj, że po zawarciu tego typu umowy już ich regulacja i kwoty wypłacane pozostają pomiędzy partnerami takiej umowy, to jest rzecz znana na rynku i zgodna z prawem – mówił dalej.
– To są lata, w których ta kwota na początku mocniej, później mniej jest spłacona w całości. Tak [przekazywałem 120 tysięcy w ratach], tylko to się zaczęło jeszcze przed spisaniem tej przedwstępnej umowy – dodał.
Więcej z: Live

„Denerwują się”. Duda odpowiada Tuskowi
Trzaskowski: Są politycy, którzy ciągle próbują nas uczyć, jak żyć, ale potem okazuje się, że z uczciwością mają mało wspólnego

Tusk zapowiada wizytę nowego kanclerza Niemiec. Jest termin
