– Do tej pory nie mieliśmy jeszcze informacji ze strony rządowej, które pozwoliłyby w sposób odpowiedzialny podjąć tę decyzję. Wiemy, że ta propozycja ograbia Narodowy Fundusz Zdrowia o kolejne prawie 5 miliardów złotych, 4,7 miliarda […] nie doprosiliśmy się o informację, skąd te pieniądze rząd zamierza wziąć – powiedział Radosław Fogiel w PR24, pytany o głosowanie ws. składki zdrowotnej.

– Ja uważam, że my nie możemy przyłożyć ręki do tego, żeby było mniej pieniędzy na służbę zdrowia […] zobaczymy, co powiedzą nasi przedstawiciele w komisji zdrowia, czy udało się uzyskać jakieś informacje, chociaż ja […] muszę powiedzieć, że tutaj należy podchodzić do tego w sposób wyważony – kontynuował.

– Ja nie jestem przeciwny temu, żeby np. drobny przedsiębiorca, symboliczna pani prowadząca zakład fryzjerski nie płaciła tak dużej składki zdrowotnej, jak przedsiębiorca zarabiający kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie, ale z drugiej strony bardzo też się wewnętrznie buntuję przeciwko koncepcji, w której ówże przedsiębiorca zarabiający kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie, żeby on płacił mniejszą składkę zdrowotną, niż jego pracownik pracujący na minimalnym lub średnim wynagrodzeniu – mówił dalej.