– To raczej szef MSZ-u wsłuchał się w głos Kancelarii Prezydenta i pana prezydenta mówiącego o tym, jak wygląda stan prawny od 30 lat i jak wyglądały dobre zwyczaje w tym zakresie [powoływania ambasadorów]. Cieszy mnie to, że wracamy do tych właśnie bardzo wieloletnich praktyk i przed formalnym rozpoczęciem procedury wpływają do pana prezydenta pisma z czymś, co się nazywa umownie wstępną zgodą – powiedziała Małgorzata Paprocka w PR1.

– Mam nadzieję, że po stronie rządu jest pole dla podobnej refleksji co do przestrzegania Konstytucji, być może dobrze by było, aby taką samą refleksję miał np. pan minister Bodnar w sprawie powołań sędziowskich – kontynuował.