– My powinniśmy jak najszybciej dojść do ustaleń faktów. To jest moim zdaniem jednak symboliczne: minister sprawiedliwości, który zdąża lub nie zdąża na posiedzenie komisji [śledczej ds. Pegasusa], a wcześniej był przez 40 minut na audycji w jednym z mediów. Wiceminister sprawiedliwości, który nagle wyjeżdża na jakiegoś kraju i ubiega się o ochronę prawną, bo twierdzi, że grożą mu tu represje – powiedział Maciej Berek w „Gościu Radia ZET”.

Jego zdaniem: – To pokazuje, jak bardzo fałszywe były te wszystkie opowieści o tym, że prawo to prawo. Nie – okazuje się, że prawo jest prawem do momentu, do którego dla tej grupy osób jest przychylnie interpretowane albo naginane, albo ono nie istnieje.

– Wtedy kiedy po prostu zaczynają się zwykłe czynności – prokurator, komisja śledcza – to zaczynają się wszystkie możliwe prawne i pozaprawne działania, żeby próbować uniknąć zwykłego ustalania faktów. Tu jest klucz sprawy – dodał.

– Ufam w to, że komisja śledcza doprowadzi do tego, żeby to przesłuchanie się odbyło – stwierdził.