– Donald Tusk nazwał Donalda Trumpa prawdopodobnym agentem KGB z 30-letnim stażem nie dlatego, że Tusk jest nieracjonalnym gościem, który uważa, że będzie mógł dobrze rządzić, będąc osobiście pokłóconym z prezydentem Ameryki. […] On to powiedział, bo nawet w najśmielszych snach nie wierzył, że Trump może wygrać wybory – powiedział Michał Kamiński w „Graffiti” Polsat News.
– Dlatego polski premier obraził amerykańskiego prezydenta, bo sobie nie wyobrażał, że ten człowiek będzie prezydentem. Problem polega na tym, że jakaś część elity PO dokładnie tak samo uważała: że nie może wygrać Trump. A dzisiaj uważają, że nie może wygrać Nawrocki – kontynuował.
– Jeżeli Trump ma do wyboru premiera, który nazwał go – nikt go tak nie nazwał z liderów światowych – agentem KGB z 30-letnim stażem, […] a Donald Trump chce Grenlandię zabierać, Kanał Panamski […], jestem przekonany, że w oczywisty sposób Amerykanie się […] zaangażują w kampanię wyborczą w Polsce. Oczywiście, że tak [po stronie prawicy], po stronie swoich sojuszników – stwierdził.