– W naszym ministerstwie działamy zgodnie z obowiązującymi procedurami, zgodnie z obowiązującym prawem. W związku z czym wszystkie te dokumenty, pisma, które z urzędu wychodzą, one są w naszej ocenie zgodne z prawem – powiedział Dariusz Wieczorek na konferencji prasowej.
Minister nauki odniósł się do doniesień WP dotyczących możliwego ujawnienia danych sygnalistki, która informowała Wieczorka o nieprawidłowościach na Uniwersytecie Szczecińskim.
– W tej kwestii […] otrzymywaliśmy tylko i wyłącznie pisma podpisane przez panią przewodniczącą związku i sygnowane przez związek zawodowy. […] Przypomnę państwu, że zgodnie z obowiązującym prawem przewodniczącym związków zawodowych przysługuje ustawowa ochrona, czyli takiej osoby nie można zwolnić, właśnie dlatego, żeby nawet poruszając wszystkie najtrudniejsze sprawy, nie była ta osoba w jakikolwiek sposób szykanowana – mówił dalej.
– Pisma i maile przychodziły ze służbowych skrzynek uniwersytetu, to też jest w tym wszystkim bardzo istotna sprawa. W związku z czym jak weźmiemy to wszystko pod uwagę, to w tej sprawie nie mamy do czynienia z sygnalistą, tym bardziej, że ustawa o sygnalistach nie weszła jeszcze w życie, bo ustawa o sygnalistach zewnętrznych wchodzi w życie dopiero w grudniu – wskazał.
Jak podkreślił: – W naszej ocenie w tej sprawie nie mamy do czynienia z sygnalistami, tym bardziej jeśli mówimy o przewodniczącej związku, która z mocy prawa może żądać wszystkich wyjaśnień, jeżeli chodzi o rektora i władze uczelni.