– Lewica rzeczywiście złożyła poważne uwagi do części projektu dotyczącego składki zdrowotnej. Bo to, na co się wszyscy zgłosiliśmy w koalicji, to jest skończenie z pewnym absurdem […] czyli na likwidację składki zdrowotnej odprowadzanej od obrotu środkami trwałymi – powiedziała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w Polsat News.

– Nie, w tym kształcie, który został zaprezentowany, sprawiedliwa społecznie nie jest […] czy byłoby sprawiedliwe, gdyby pracownik zarabiający 5000 zł na rękę na etacie płacił składkę w wysokości 550 zł, a przedsiębiorca, który zarabia na ryczałcie 25 000 zł, płacił składkę zdrowotną 318 zł? No nie, jest to ewidentna nierówność, ewidentna niesprawiedliwość – kontynuowała, pytana, czy propozycja przyjęta przez rząd jest sprawiedliwa.

– Jeżeli zarabiamy więcej, powinniśmy proporcjonalnie więcej wkładać do tego wspólnego kotła. Z całą pewnością nie może być tak, że pielęgniarka, nauczycielka, pracownik na etacie w większym stopniu ponosi ciężar finansowania systemu ochrony zdrowia, niż zamożny informatyk, prawnik prowadzący kancelarię prawną czy inny dobrze prosperujący przedsiębiorca – mówiła dalej.

– Jeśli te zasady się nie zmienią, to będziemy podtrzymywać naszego uwagi i takiego, w tym kształcie rozwiązania nie poprzemy, natomiast liczę na to, że nasi koalicjanci będą skłonni do tego, żeby ten projekt poprawiać – dodała.