– Nie przyznaję się generalnie do stawianych mi zarzutów, oczywiście, że tak, po to tam pojechałem, żeby to właśnie w ten sposób wyjaśniać – stwierdził Jacek Sutryk w rozmowie z dziennikarzami.
– Byłem zaskoczony, ponieważ, mówiłem o tym także w Katowicach, blisko dwa lata temu w tych właściwie sprawach byłem słuchany. Wówczas na zaproszenie czy na wezwanie. Myślę, że gdyby tym razem zastosowano podobny środek, no to biorąc pod uwagę, jaką funkcję pełnię, pojawiłbym się, zresztą ja się zawsze zgłaszam na każde wezwanie. Nie mam z tym żadnego problemu – kontynuował.
– Wiem, że jestem osobą publiczną, w związku z tym muszę pewne rzeczy wyjaśniać, nawet bardziej wyjaśniać niż inni, zdaję sobie z tego doskonale sprawę, nie mam nic do ukrycia. W związku z tym z tą formą rzeczywiście można by dyskutować, czy ona taka była [słuszna] – dodał.