– Toczy się oczywiście spór o to, kto jest, a kto nie jest ambasadorem i do jakiego stopnia prezydent ma tutaj wpływ na nominacje ambasadorskie i odwoływanie ambasadorów. Rzeczywiście, formalnie, dopóki pan prezydent nie podpisze mojej dymisji, to pozostaję ambasadorem RP w Waszyngtonie, choć nie ukrywam, że dla mnie osobiście nie jest to zbyt wygodna sytuacja i zbyt wygodna pozycja – powiedział Marek Magierowski w wywiadzie na kanale „Rymanowski Live”.
– Zależy mi na tym, żeby oba ośrodki władzy doszły do porozumienia w tej sprawie. Nie chodzi wyłącznie o moją sytuację, ale także o wielu innych ambasadorów, także tych, którzy zostali wybrani, nominowani na swoje stanowiska w różnych stolicach na całym świecie i pojadą tam, albo już pojechali, jako szefowie, kierownicy placówek – kontynuował.
– Ten spór na pewno […] nie wpływa dobrze na realizowanie polskiej racji stanu, mówiąc górnolotnie – mówił dalej.