– Prezydent Duda ma prawo mówić co chce. Gwarantuje mu to konstytucja. Przyszedł, powiedział co chce, posłowie później wielokrotnie dawali wyraz w różnych punktach porządku dziennego, co o tym myślą – powiedział Szymon Hołownia w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.

– Myślę, że prezydent osiągnął swój cel – wzbudził emocje, doprowadził do kontry. Jestem o tym absolutnie przekonany, że dokładnie o to chodziło. Chciał, żeby o jego przemówieniu mówiono, żeby je komentowano – stwierdził.

– Czy ja zgadzam się z tym, co mówił prezydent? W wielu miejscach nie. Tam, gdzie zwracał uwagę na te kwestie inwestycyjne […], że potrzebujemy rozmachu inwestycyjnego – miał rację. Natomiast ta druga część to już była w mojej ocenie walka o przywództwo w PiS, o schedę po Kaczyńskim – ocenił.

Jak wskazał: – Nie wiem, czy państwo widzieliście, jak sala reagowała. Oni wreszcie zobaczyli lidera. Wstawali, klaskali […]. Myślę, że prezydent Duda nie powiedział w kwestiach swojej kariery politycznej po tej stronie sceny ostatniego słowa.