– Prokurator dysponuje odpowiednim materiałem dowodowym i to nie pan Dworczyk i pan Morawiecki będą mówić, w jakim trybie i w jakim tempie działa prokurator. Jeżeli te osoby nie miałyby nic do ukrycia, to nie uciekałyby za granicę, a jeżeli tam są, przecież mamy telefony, to nie jest XIX wiek, kiedy nie można się skomunikować – powiedział Borys Budka w Polsat News.

– Ja mam takie wrażenie, że jak się już pali grunt pod nogami, jak pan Michał Dworczyk czy Mateusz Morawiecki wiedzą, że politycznie odpowiadają za to, co się dało w KPRM-ie, to będą wymyślali takie usprawiedliwienia. Uczciwi nie mają się czego bać, jeżeli ta osoba [Michał K., były szef RARS] nie ma sobie nic do zarzucenia, to powinien zjawić się w prokuraturze, albo nawet zadzwonić, powiedzieć: wracam z tego urlopu za trzy dni, jak widać, ta koincydencja nie jest przypadkowa i nie zdziwiłbym się, gdyby robili wszystko, żeby po prostu nie stanąć przed obliczem sądu – kontynuował.