– To jest ciekawe, bo głosy są w obie strony. Znaczy podnoszą się głosy mężczyzn, którzy mówią, że to dyskryminacja, bo muszą pracować 5 lat dłużej i kobiet, które mówią, że to dyskryminacja, bo otrzymują mniejsze emerytury. Dlatego że kobiety i to już jest po prostu taka rzeczywistość, kobiety żyją dłużej. Jeżeli wcześniej przechodzą na emeryturę i żyją dłużej, a wiemy, że emerytura jest wyliczana także jeżeli chodzi o okres bycia na tej emeryturze, w efekcie ta emerytura, którą otrzymują, jest bardzo często po prostu emeryturą minimalną i dlatego to tak ważne, żeby o tym rozmawiać. Żeby tego trudnego tematu nie chować pod dywan, bo on jest trudny, tylko rozmawiać i tłumaczyć, że dłuższa praca, jeżeli taki jest wybór seniora czy seniorki, powoduje większe składkowanie, godną, lepszą emeryturę – stwierdziła Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w TVP Info.
– Ja osobiście, teraz mówię prywatnie jako ja, uważam, że należy zbliżać ten wiek emerytalny kobiet i mężczyzn. To moje osobiste zdanie. Nie mówię już teraz jako ministra, mówię jako osoba prywatna. Ja jestem bardzo za równością we wszystkich możliwych obszarach, a równość znaczy równość. To znaczy należy się równość płac dla kobiet, ale także jestem za zbliżeniem wieku w obszarze emerytalnym, jestem za równą opieką nad dziećmi, jeżeli dochodzi do rozwodu. Wszystkie te obszary muszą być widziane równościowo z obu stron. Znaczy równość znaczy równość – dodała.