Jeżeli pyta mnie pan, czy będę bronił Władysława Kosiniaka-Kamysza – jak niepodległości. To nie tylko mój koalicjant, ale również przyjaciel, to wspaniały, zacny człowiek, natomiast proszę mi wierzyć, jego małżonka określając go kiedyś mianem pewnego drapieżnika, wie że potrafi też pokazać pazury – stwierdził Szymon Hołownia na briefingu prasowym w Sejmie.

Powiedziałbym z angielska: don’t mess with Władek. A dla tych, którzy językiem Szekspira nie wkładają: nie zaczynajcie z tygryskiem – dodał.