Ogólnopolski Strajk Kobiet zapowiedział na 23 lipca manifestację pod Sejmem. Data została wybrana nieprzypadkowo – właśnie wtedy rozpoczyna się trzydniowe posiedzenie izby niższej parlamentu. Wydarzenie jest reakcją na odrzucenie przez Sejm projektu ustawy dekryminalizującej aborcję.

Po tygodniach prac i poprawek, które boleśnie okaleczyły ustawę, ale były stworzone pod PSL, niestety Sejm nie przyjął ustawy dekryminalizującej aborcję. Odporni na wiedzę naukową, odporni na argumenty prawne i merytoryczne posłowie i posłanki PSL-u spychają nas uparcie poza system, skazując na aborcyjną partyzantkę oraz opowiadając się za tym, by za kupienie tabletek córce – matka miała wyrok. By partner, który zapłacił za tabletki, był zakuty w kajdanki i zaciągnięty przed sąd. Te rzeczy cały czas się dzieją i posłowie i posłanki PSL uznali tym głosowaniem, że to jest OK i nadal powinno tak być. A Roman Giertych uciekł do WC. Jak dla nas może tam zostać forever – napisały organizatorki w opisie wydarzenia na Facebooku.