– Powtórzył [Donald Tusk] jakieś ni to pomówienia, ni to oskarżenia [wobec Szatkowskiego] z jakichś materiałów SKW i tak naprawdę my nie wiemy, jaki był status tych materiałów […] w mojej interpretacji powiedział, że nic nie ma. Nie powiedział żadnego konkretnego, twardego sformułowania, które miałoby konsekwencje prawne. Zwracam uwagę na to, że Platforma rządzi już 7 czy 8 miesięcy i przez cały ten czas nie zabrała ambasadorowi nawet poświadczeń i odpowiedniego dostępu do informacji niejawnych, więc to pokazuje, że oni sami te zarzuty, którymi operują medialnie, traktowali jako nieistotne – powiedział Krzysztof Bosak w RMF FM.

– Moim zdaniem oni uważają, że to jest bez znaczenia dla polskiego bezpieczeństwa, że to jest po prostu rzucenie jakiegoś ochłapu mediom, jakiejś kości, żeby sobie dziennikarze ogryzali. Z całym szacunkiem, to jest największy gest pogardy wobec państwa, wobec dziennikarzy, że Tusk robi coś takiego, tak, bo on wie, że wszyscy się będą tym zajmować, on wie, że mało kto zweryfikuje jego słowa, że mało kto podda to szczegółowe analizie, że mało kto zaprosi oskarżonego człowieka, czyli w tym wypadku byłego ambasadora Tomasza Szatkowskiego, da mu głos – kontynuował.

– Myślę, że premier będzie za to kiedyś tam pewnie odpowiadał, natomiast zanim do tego dojdzie, to oczywiście o sprawie wszyscy zapomną – mówił dalej.