– Robimy to de facto na prośbę dyrektorów szpitali powiatowych, którzy rozumieją, że jeśli sytuacja oto taka, że w jednym powiecie i drugim oddzielonym o 30 km mamy taki sam oddział i dyrektorzy muszą walczyć właściwie o lekarzy, bo mamy ich za mało, to tworzy to właściwie takie rozwiązania wręcz patologiczne, bo kto więcej zapłaci, co jest jakby naturalne, jest popyt, jest podaż, tak, więc cena tutaj gra zawsze rolę. Chcemy z tym skończyć, jeśli gdzieś potrzebujemy taki oddział, to 20 km dalej nie musi być tego oddziału, ale będzie inny oddział – powiedziała Izabela Leszczyna w Polsat News.

– Idziemy z grupą ekspertów, z naszym know-how, siadamy przy stole, ale do tego muszą być włączeni marszałek, wojewoda, starostowie, patrzymy na mapę potrzeb zdrowotnych, patrzymy na sieć szpitali i razem z naszymi ekspertami mówimy, jak najlepiej byłoby to ułożyć – kontynuowała.

– Nie znikną żadne placówki. […] Mamy chirurgię całodobową, będzie być może tylko dzienna. Podobnie może być z pediatrią. Ale proszę pamiętać, że zapewnimy transport medyczny, ratownictwo medyczne, znaczy, zawsze pacjent będzie wiedział, że szpital, do którego zawsze trafiał, zawsze będzie w tym miejscu […]. Samorząd decyduje. Jeśli samorząd uzna, że chce utrzymać bardzo deficytowy oddział, to ma do tego prawo – mówiła dalej.