– W pierwszym zdaniu chciałem stanowczo, jednoznacznie, z całą mocą zaprzeczyć, jakoby Senat powodował jakiekolwiek opóźnienie, czy jakąkolwiek obstrukcję. To nie pierwsza ustawa, która przez Sejm przebiegała w czymś, co nazywano ekspresem legislacyjnym. Wydawało nam się dziwne, że fundamentalna ustawa, odsuwająca Państwową Komisję Wyborczą od wyborów, przeprowadzana w początkowej fazie pandemii, kiedy nie było jeszcze szczepionek, kiedy nie wiedzieliśmy, czy ten wirus zabija każdego, co 2-ego, co 5-ego, czy co 10-tego. Zalecenia terapeutyczne pełne były niepewności. Czy ta ustawa, która do nas przyszła 6 kwietnia, czy ona wypełnia znamiona prawidłowej legislacji i zapewni demokratyczną formę przeprowadzenia wyborów pierwszej osoby w państwie, czyli Prezydenta Rzeczpospolitej. Bo gdyby tak nie było, byłaby to kompromitacja demokratycznych fundamentów państwa polskiego – stwierdził Tomasz Grodzki na komisji śledczej ds. wyborów kopertowych.