– Jest kilka powodów [niskiej frekwencji w wyborach samorządowych]. Po pierwsze emocje były trochę jak na grzybach, poza pewnie kilkoma ekscytacjami pojedynków głównie z perspektywy bardzo lokalnej, pewnie w mniejszych miejscowościach […], natomiast w skali kraju to nie było specjalnie wielkich emocji – powiedziała Barbara Nowacka w „Graffiti” Polsat News.

– Nasz wyborca uznał, że 15 października praca została wykonana, więc trochę w mniejszym stopniu się angażował – dodała.

– Chyba wszyscy mamy poczucie, że potrzebujemy lepiej edukować, po co w ogóle są wybory. I też ta mobilizacja młodego pokolenia, ten zryw, który był w październiku, dał nam wszystkim nadzieję na partycypację młodego pokolenia. Ale demokracji nie ma się na zawsze, stąd m.in. kilka dni temu ogłosiłam, że przystępujemy do intensywnych prac nad przedmiotem edukacja obywatelska – mówiła dalej.