– Premier bardzo wyraźnie powiedział, że przekazuje kopię umowy, odtajnionej umowy na zakup tego systemu [Pegasus], nie mówił o niczym więcej […]. Premier nic nie mówił o liście [osób nielegalnie inwigilowanych Pegasusem], oczywiście premier jest szefem rządu i on zdecyduje, jakie materiały zechce przekazać panu prezydentowi – powiedział Tomasz Siemoniak w TVN24.

– Nie będę tą wiedzą się dzielił, bo wiem, że to nie są sprawy na jakąś grę polityczną, na spekulacje, na mówienie, że było tak lub inaczej. Szanujmy państwo, szanujmy też tych ludzi, którzy […] zostali tak potraktowani, jak Krzysztof Brejza i jego rodzina, nie możemy doprowadzić do sytuacji w takiej, w której jakaś tam lista nazwisk będzie funkcjonowała – kontynuował.

– Nie będę mówił jakie kategorie są na tej liście, myślę, że dobrze znany i potwierdzony przypadek Krzysztofa Brejzy pokazuje, że na tej liście znaleźli się niewygodni politycy dla tej władzy […]. To są wszystko ściśle tajne materiały, to są materiały operacyjne służb i one nie mogą być przedmiotem jakiejś gry, nie możemy zachowywać się tak, jak zachowywał się PiS, gdzie właśnie materiały wyciągnięte z telefonu Krzysztofa Brejzy lądowały w TVP. […] Sądzę, że tak, będzie to w gestii prokuratury i komisji śledczej, natomiast uważam, że sprawa jest tak poważna, że w którymś momencie opinia publiczna powinna być zapoznana, to jest też pytanie do tych osób, czy one się na to zgodzą – mówił dalej.