Trzeba było zatamować potok podłości, niszczący życie publiczne. Zatruwający polskie rodziny i wywołujący najgłębsze podziały społeczne. Kolejna śmiertelna ofiara jako efekt szerzenia nienawiści w Polsce przez media publiczne pozostające w rękach PiS, obciążałaby już nie pana Kaczyńskiego, nie pana Morawieckiego, Glińskiego, czy innych współtwórców tej maszynerii, ale wprost mnie jako ministra nadzorującego te podmioty i obecnie rządzących. Bo powszechne pytanie brzmiałoby wówczas, dlaczego tego nie powstrzymaliśmy – stwierdził Bartłomiej Sienkiewicz w Sejmie.

Uznałem że działając w stanie wyższej konieczności mam obowiązek natychmiast przystąpić do działania. Środkami prawnymi, dopuszczalnymi i weryfikowalnymi przez sądy powszechne. Nikt nigdy w przyszłości nie może godzić się w Polsce na podobny stan etycznej degeneracji i bezprawia, jakim stały się media publiczna. Nikt nigdy w przyszłości – mówił dalej.