– Prezydent wszedł w pewną grę polityczną. To nie rząd wytoczył wojnę prezydentowi, tylko prezydent rządowi w ten właśnie sposób, że tuż przed wigilią złożył weto do ustawy okołobudżetowej i tym samym tak naprawdę postawił znak zapytania przy tym, czy nauczyciele, sfera budżetowa dostaną podwyżki, które zostały im obiecane przez naszą koalicję. Prezydent żąda posiedzenia Sejmu, zwołania posiedzenia Sejmu. Wydaję mi się, że to nie powinno być tak, to nie jest kompetencja głowy państwa, żeby żądać – stwierdził Michał Kobosko podczas rozmowy z Beatą Michniewicz w programie “Salon Polityczny Trójki”.

– To jest kwestia użytych słów, ale prezydent zażądał zwołania Sejmu jeszcze w tym roku, między świętami a Nowym Rokiem. Myślę, że nie ma takiego powodu, żeby na gwałt zwoływać posiedzenie Sejmu, zwłaszcza że my nie znamy tego projektu ustawy, z którą chce wyjść prezydent. Trzeba ten projekt przeanalizować, czy rzeczywiście on się różni od projektu rządowego poza tym elementem związanym z finansowaniem mediów publicznych. Trzeba to przeanalizować, zastanowić się jak do tego podejść. Rząd się dzisiaj zbierze, zbierze się Rada Ministrów i będzie też analizować sytuację ze swojej strony. Jedno jest pewne, nauczyciele, sfera budżetowa za sprawą rządu podwyżki dostaną, czy prezydent będzie się mocno temu sprzeciwiał, czy nie – dodał.