– Panie premierze, po tych latach jak panu nie wstyd? Jak panu nie wstyd mówić te wszystkie kłamstwa i nieprawdy? Jak pan może na tej sali mówić o pakcie demokratycznym? Pan, którego koledzy dawali nam 30 sekund na wystąpienie? Pan, którego koledzy i koleżanki zdewastowali instytucje publiczne? […] Doprowadzili do upadku usługi publiczne? […] Pan teraz nam mówi: deficyt jest drugi najniższy. Pan jako były minister finansów wie, że deficyt jest drugi najwyższy. Nie wstyd panu tak kłamać? Pan jako były minister finansów powinien wiedzieć, jak was Polacy zapamiętają, a zapamiętają was przez gigantyczną inflację, która doprowadziła do biedy, do upadku firm – powiedziała Barbara Nowacka w trakcie debaty po exposé premiera Morawieckiego.

– Polska nigdy nie była tak słaba międzynarodowo, nieszanowana, odrzucana, wykluczana. Jedyna dyplomacja, jaką uprawialiście, to pohukiwania i krzyki. […] Nie było was, kiedy rodziny z niepełnosprawnościami protestowały tu w sejmie […]. Nie było was, kiedy trzeba było przeciwdziałać przemocy, w tym przemocy wobec kobiet […]. Nie było was, kiedy trzeba było interweniować w kwestii przemocy wobec dzieci. […] Nie było was, kiedy polskie kobiety protestowały, bo bały się o swoją przyszłość. Nie było was, kiedy umierała Izabela z Pszczyny. Nie było was, bo to była wasza decyzja polityczna – kontynuowała.

– Kto jak nie pan, panie prezesie Kaczyński, tak dzielił Polaków, mówiąc o gorszym sorcie? Czy to miało budować wspólnotę? […] Wasza telewizja publiczna doprowadziła do dramatów. Siedzi tu poseł Adamowicz, czy spojrzeliście mu kiedyś w oczy? Panie premierze, a czy kiedykolwiek pan podszedł do posłanki Filiks i przeprosił za to, co pana aparat jej zrobił? […] My na protestach mówiłyśmy wielokrotnie: idziemy po prawo i sprawiedliwość. Dla młodych, dla kobiet, dla niepełnosprawnych, dla biednych, dla wykluczonych, dla pogardzanych przez was. I przyszliśmy – mówiła dalej.