– Panie marszałku rotacyjny, Wysoki Sejmie nie rotacyjny – stwierdził Przemysław Czarnek w Sejmie.
– W tym momencie panie ministrze narusza pan powagę tej izby i jej organów. Ma pan trzy minuty na wystąpienie – odpowiedział Szymon Hołownia.
– To wyście nazwali tę funkcję marszałkiem rotacyjnym, to nie my, dlaczego pan ma o to pretensje? Niech ma pan pretensje do swoich. Panie marszałku, jest taka dobra zasada- nie mierz kogoś swoją miarą. To pan teraz nadużywa regulaminu, a mówi o nadużyciach prawa, zanim ja jeszcze wystąpiłem. Na litość boską, nie mierz kogoś swoją miarą – powiedział Przemysław Czarnek.
– Panie ministrze, korzysta pan ze swojego czasu – odpowiedział Szymon Hołownia.
– Panie marszałku, teraz ja mówię, takie są standardy w izbie demokratycznej. Otóż, mamy do czynienia z daleko posuniętą już nie tylko bezczelnością, ale wręcz chamstwem politycznym. Z tej mównicy przed momentem występował przedstawiciel Lewicy, która uzyskała w tych wyborach 1,8 mln głosów, występował po ministrze Zbigniewie Ziobrze, który startował z komitetu wyborczego, który uzyskał 7,6 mln głosów. Jeśli pan dobrze liczy panie Śmiszek, ale pan dobrze nie liczy, to jest prawie 6 mln wyborców więcej, oddało głos na listy wyborczej, z której startował minister Ziobro. A pan z tej mównicy wyrzuca ministra Ziobro z polityki przed momentem? To pan z tego państwa wyrzucił ponad 6 mln ludzi. Oni się dla was nie liczą, oni są dla was nikim, a nie takie są standardy demokratyczne. Demokracja polega na tym, że ludzie mają głos, a nie „Śmiszki”, które nie potrafią liczyć – powiedział Przemysław Czarnek.
– Panie pośle, przyznam szczerze, że to są jakieś standardy, które nie do końca pojmuję. Okazuję panu szacunek, pana stanowisku, pozwalam zabrać głos zgodnie z regulaminem, natomiast spotyka mnie za to coś, co można nazwać afrontem. Jeżeli to są pana standardy parlamentaryzmu, to muszę powiedzieć, że głęboko nad tym ubolewam – odpowiedział Szymon Hołownia.