Wprost mówi się o weryfikacji dziennikarzy, to nawiązanie do tego, co się działo w stanie wojennym, zaraz po wprowadzeniu stanu wojennego. PZPR i SB zorganizowały w każdym województwie komisję weryfikacyjną i każdy z dziennikarzy musiał się przed taką komisją stawić i jeżeli wykazał się wystarczającą gorliwością w propagowaniu linii partii, zostawał w pracy – stwierdziła Joanna Lichocka w „Sygnałach dnia” PR1.