– Tutaj obywatelka Polski świadomie przyjmuje narrację białoruską, narrację rosyjską dotyczącą wydarzeń na naszej wschodniej granicy – powiedział Mariusz Kamiński w „Gościu Wydarzeń” Polsat News.
– Obaj widzieliśmy fragmenty filmu, gdzie polska Straż Graniczna, polscy strażnicy, funkcjonariusze przedstawieni są w zasadzie jak okrutne zwierzęta. Ta scena z termosem, gdzie w sposób świadomy zadaje się cierpienie człowiekowi na granicy. Pijani funkcjonariusze, tylko wódka, seks, wulgaryzmy – to ma być obraz polskiej Straży Granicznej? To są całkowicie obraźliwe wizje pani reżyser, motywowanej poglądami politycznymi i ideologicznymi, obrażającymi ludzi, którzy bronią naszego bezpieczeństwa – mówił dalej.