„Nazywam się Barbara Nowacka i oczekuję, że przeprosi pan moją matkę, śp. Izabelę Jarugę-Nowacką, którą dzisiaj wykluczył pan z obrad. Ja tylko przypominam, że katastrofa smoleńska nie jest wasza i zginęli tam wszyscy. Tak samo jak Polska nie jest wyłącznie wasza i nie macie prawa jej zawłaszczać” – mówiła z sejmowej mównicy Barbara Nowacka z Koalicji Obywatelskiej.
„Bardzo uprzejmie przepraszam panią poseł za pomyłkę. Oczywiście nie wykluczyłem pani poseł ani śp. pani mamy z obrad. Przepraszam” – mówił wicemarszałek Terlecki.
„Dziękuję, panie marszałku. Chociaż pan ma odwagę, bo pan Kaczyński zrejterował” – odpowiadała Nowacka.
Terlecki około 10:32, w trakcie kryzysu na sali plenarnej, pytał siedzącego obok pracownika Kancelarii Sejmu, co zarejestrowały mikrofony: „Kto to jest ta blondyna wysoka, co tam stoi?”. I po jego odpowiedzi „Jaruga”, Terlecki stwierdził, że przywołuje do porządku poseł „Jarugę-Nowacką”.