— MORAWIECKI DO OPOZYCJI CIĘŻKO WAM BĘDZIE UDOWODNIĆ, ŻE 400 TO WIĘCEJ NIŻ 700, GAWKOWSKI CHWALI MORAWIECKIEGO, ZIOBRO O TYM, ŻE TRZYMA SIĘ ZAPEWNIEŃ PREMIERA – 300LIVE: https://300polityka.pl/live/2020/07/22/

— PREMIER W SEJMIE POSIŁKOWAŁ SIĘ PORÓWNANIEM POCZĄTKOWYCH ZAPISÓW USTALEŃ SZCZYTU Z TYM, CO WYNEGOCJOWANO NA KOŃCU, KTÓRE 300POLITYKA OPISYWAŁA WCZORAJ: https://300polityka.pl/news/2020/07/21/mialo-byc-wprowadzony-zostanie-ogolny-system-warunkowosci-aby-zaradzic-nieprawidlowosciom-poszanowania-praworzadnosci-jest-rada-podkresla-znaczenie-poszanowania-praworzadnosci-300polityka-widzial/

— MIĘDZY WYDATKOWANIEM ŚRODKÓW A PRAWORZĄDNOŚCIĄ POSTAWIONO GRUBĄ STALOWĄ ŚCIANĘ, POTRZEBNA BĘDZIE JEDNOMYŚLNOŚĆ – PROF. KAROL KARSKI W ROZMOWIE Z WPOLITYCE: “Dzisiaj od rana wielu domorosłych analityków rzeczywistości unijnej myli Radę z Radą Europejską. Rada to jest ta instytucja, która nazywa się Radą UE, natomiast w wewnętrznych dokumentach unijnych po prostu jest nazywana Radą i jest złożona z ministrów państw członkowskich. Rada Europejska z kolei to jest instytucja złożona z głów państw lub szefów rządów, czyli ten organ, który w tej chwili miał swoje posiedzenie, kiedy ten szczyt się odbywał. Rada Europejska podejmuje decyzje jednomyślnie, czyli wszyscy muszą być za. W związku z tym można powiedzieć, że między tym badaniem przestrzegania praworządności a wydatkowaniem środków unijnych postawiono grubą stalową ścianę. Mamy do czynienia z taką sytuacją, w której nawet dokonano pewnego odstępstwa od reguł przewidzianych w art. 7 Traktatu o UE. W nim dla wprowadzenia sankcji potrzebna jest jednomyślność bez udziału państwa, którego ta procedura ma dotyczyć, a tutaj nawet takiego wyłączenia nie ma. Czyli jednomyślność wszystkich, włącznie z państwami zainteresowanymi, łącznie z państwem, do którego taka procedura miałaby się odnosić. To oznacza, że o tym, czy istnieje praworządność w Niemczech zadecyduje kanclerz Angela Merkel. O tym, czy jest praworządność we Francji zadecyduje prezydent Emmanuel Macron i odpowiednio zadecydują o tym – w odniesieniu do Polski czy Węgier – premier Mateusz Morawiecki czy premier Viktor Orban. Można powiedzieć, że dosyć dokładnie odseparowano te dwie sfery od siebie”.

— WPROWADZENIE TEGO PRAKTYCZNIE NIEWYKONALNE, UNIEMOŻLIWIONO BEZZASADNE KARANIE, MOGŁOBY SIĘ OKAZAĆ, ŻE FRANCJA JEST KRAJEM STANU WYJĄTKOWEGO, GDZIE NIE MA SWOBÓD OBYWATELSKICH NA ODPOWIEDNIM POZIOMIE – DALEJ KARSKI: “Można więc powiedzieć, że ci, którzy dążyli do tego typu rozwiązań, cofnęli całą ideę wstecz, bo nie tylko tymi konkluzjami Rady Europejskiej uniemożliwiono bezzasadne karanie państw takich jak Polska i Węgry, które nikomu w niczym nie zawiniły i miały być karane tylko dlatego, żeby inni mogli po prostu korzystać, ale w ogóle udaremniono tę ideę badania praworządności, ponieważ wprowadzono tutaj reguły, które spowodują, że przyjęte nie zostaną. Gdyby wprowadzić obiektywne reguły, to za chwilę okazałoby się, że Francja jest państwem stanu wyjątkowego, gdzie nie ma swobód obywatelskich na odpowiednim poziomie, gdzie choć formalnie zniesiono stan wyjątkowy, to 90 proc. regulacji z ustawy o stanie wyjątkowym przeniesiono do normalnego, obowiązującego na co dzień ustawodawstwa itd. Można powiedzieć, że ci, którzy tak się zapędzili z tym wątkiem rządów prawa, oddali tej idei niedźwiedzią przysługę. Nie tylko stało się to niemożliwe do zastosowania wobec Polski i Węgier, ale w ogóle w tej chwili wprowadzenie tych rozwiązań w jakikolwiek sposób, chociażby co do zasad, stało się praktycznie niewykonalne”.
https://wpolityce.pl/polityka/510318-nasz-wywiad-prof-karski-wyjasnia-kwestie-praworzadnosci

— OSTATECZNY ZAPIS SŁABY I NIEJASNY, POLSKA NAJWIĘKSZYM BENEFICJENTEM – ANNA SŁOJEWSKA NA JEDYNCE RZ: “Polska z tego starcia wychodzi z bardzo dobrą ofertą – jesteśmy największym beneficjentem całego pakietu finansowego. – Mamy ok. 125 mld euro w bezpośrednich dotacjach. Tego wcześniej nigdy nie było. Kwota dochodzi do 160 mld euro razem z uprzywilejowanymi pożyczkami. (…) Polska do ostatnich godzin negocjowała warunki korzystania z tych pieniędzy. Najostrzejsza batalia dotyczyła mechanizmu praworządności, czyli powiązania wypłaty unijnych środków z niezależnym sądownictwem. Ostateczny zapis jest słaby i niejasny.
https://archiwum.rp.pl/artykul/1432535-160-mld-euro-dla-Polski.html

— DOSTALIŚMY WIĘKSZE SUBWENCJE NIŻ DO TEJ PORY, ALE NA OŁTARZU RATOWANIA JEDNOLITEGO RYNKU ZŁOŻONA WALKA O PRAWORZĄDNOŚĆ – JĘDRZEJ BIELECKI W RZ: “Tym bardziej że poza zyskami z eksportu Niemcy mają też wpływy polityczne w Europie, jakie rzadko dawała im historia. Jak Polska wpisuje się w tę niemiecką grę? Nasza gospodarka jest już tak zintegrowana z zachodnim sąsiadem, że mamy z nim wiele zbieżnych interesów. Polski zysk z jednolitego rynku to blisko 50 mld euro rocznie. Dalsze istnienie Unii jest więc także w żywotnym interesie naszego kraju. Jednocześnie jakby rykoszetem skorzystaliśmy z niedoli Południa i choć jesteśmy już znacznie bogatszym krajem, otrzymamy z Brukseli nieco większe subwencje netto niż do tej pory. Na ołtarzu ratowania jednolitego rynku została jednak zasadniczo złożona walka o praworządność. Czas pokaże, czy z perspektywy Polski osiągnięcie takiego celu było tego warte”.
https://www.rp.pl/Komentarze/307219912-Jedrzej-Bielecki-Niemcy-zrobily-dobry-interes.html

— TOMASZ BIELECKI PISZE O ROZWODNIONEJ FORMULE: “Wynegocjowania ugody w tej sprawie, do której trzeba jednomyślności, podjęła się kanclerz Merkel i centroprawicowy premier Łotwy Krisjanis Karins. Rozwodnioną formułę wypracowano na odrębnym spotkaniu Morawieckiego i Orbána z Merkel, Macronem, Karinsem, szefową Komisji Europejskiej, premierami Holandii, Szwecji, Finlandii, Danii i Luksemburga”.

— CHODZI O BRAKI PRAWORZĄDNOŚCI, KTÓRE MAJĄ WPŁYW NA ZARZĄDZANIE FUNDUSZAMI UE – DALEJ BIELECKI: “Cały pomysł „fundusze za praworządność” od początku bazował na przepisach o ochronie budżetu UE, do czego potrzebny jest w każdym kraju m.in. niezależny wymiar sprawiedliwości, np. ścigający przekręty korupcyjne. Kompromis mocno akcentuje, że chodzi tylko o takie braki praworządności, które mają bezpośredni wpływ na zarządzanie funduszami UE. Przed szczytem komisarz ds. budżetu Johannes Hahn tłumaczył nam, że może chodzić o „takie zmiany w sądownictwie, które miałyby bezpośredni wpływ na ściąganie podatku VAT, bo ten podatek dokłada się do budżetu UE”.
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1964586,1,europa-oglasza-deal-czym-zakonczyl-sie-budzetowy-szczyt-ue.read

— DOCENIĆ SPRAWNOŚĆ NEGOCJACYJNĄ MORAWIECKIEGO I SZYMAŃSKIEGO – MICHAŁ MATLAK W KULTURZE LIBERALNEJ – „Należy docenić sprawność negocjacyjną premiera Mateusza Morawieckiego i ministra Konrada Szymańskiego – 125 miliardów euro w dotacjach i dodatkowe 35 miliardów w niskooprocentowanych pożyczkach to sukces. W sytuacji poważnego konfliktu z instytucjami europejskimi premier jest w stanie wynegocjować istotne wsparcie finansowe dla Polski. Natomiast manipulacją ze strony rządu jest mówienie o tym, że to osiągnięcie większe niż to z czasów Donalda Tuska. Wtedy w grę wchodziły niemal o połowę mniejsze fundusze. Negocjowane były tylko Wieloletnie Ramy Finansowe, czyli siedmioletnia perspektywa budżetowa, bez Funduszu Odbudowy, który jest reakcją na pandemię”.

— TO TRYUMF DELORSA, ODDALENIE PERSPEKTYWY ROZBICIA KONTYNENTU – DALEJ MATLAK: “Moim zdaniem decyzja Rady Europejskiej to jednak kolejny triumf nieco zapomnianego ojca dzisiejszej Unii – Jacquesa Delorsa (który zresztą w poniedziałek skończył dziewięćdziesiąt pięć lat). To on jako przewodniczący Komisji Europejskiej zaprojektował politykę spójności jako sposób na wyrównanie poziomu europejskich gospodarek. To Delors wymyślił wspólną walutę, która w jego wizji miała spowodować kolejne pogłębienia integracji (jak na przykład uwspólnotowienie długów). To wreszcie on był konsekwentnym obrońcą rozszerzenia Unii na wschód, a wydarzenia z wtorkowego poranka osłabiły perspektywę rozbicia kontynentu. Organizacja, której rozliczne Kasandry ciągle przepowiadają mniej lub bardziej spektakularny upadek, znów udowodniła, że potrafi wykorzystać kryzys do dalszego rozwoju”.

— MATLAK O PARCIU PE NA MECHANIZM PRAWORZĄDNOŚCI: “Są jednak dwa „ale” – kwestia praworządności pojawia się w konkluzjach z posiedzenia Rady Europejskiej i jest ona warunkiem otrzymywania funduszy. O ewentualnym ich odebraniu większością kwalifikowaną ma decydować Rada Unii Europejskiej (czyli ministrowie państw członkowskich). Oznacza to, że „za” musi być 15 z 27 państw, które reprezentują co najmniej 65 procent ogółu ludności UE. A zatem sam sprzeciw Grupy Wyszehradzkiej nie uchroni Polski przed odebraniem funduszy. Wprawdzie wykładnia polskiego rządu zakłada, że taka decyzja musi następnie być zaakceptowana przez Radę Europejską, ale to ryzykowna interpretacja. Kluczowy zapis mówi tylko, że „Rada Europejska szybko powróci do tej kwestii”. Co więcej, zaostrzenie tego przepisu może być warunkiem, który Radzie postawi Parlament Europejski, którego zgoda jest potrzebna do przyjęcia decyzji o budżecie i Funduszu Odbudowy”.
https://kulturaliberalna.pl/2020/07/22/unia-europejska-zadluzam-sie-wiec-jestem/

— I TAK MUSI SIĘ SKOŃCZYĆ JEDNOMYŚLNĄ AKCEPTACJĄ – DOROTA ŁOSIEWICZ NA WPOLITYCE: “Zapisy oznaczają wzmocnienie sytuacji Polski, która jeszcze dwa lata temu była bezbronna wobec zakusów Komisji Europejskiej do arbitralnego decydowania o tym, które państwa są praworządne, a które nie są. Komisja Europejska chciała sprowadzić radę Europejską do roli parawanu dla własnych politycznych działań. Po ostatnim szczycie te pomysły legły w gruzach. Rada Europejska powróci do sprawy. Owszem, ale konieczna będzie jednomyślność, a nie odwrócona większość kwalifikowana, która roiło się Komisji Europejskiej. Dlatego na bazie tak sformułowanych zapisów nie ma w tej chwili niebezpieczeństwa, żeby orzec większością kwalifikowaną o mechanizmie sankcji budżetowych. Jakakolwiek decyzja podjęta większością kwalifikowaną musi zostać zaakceptowana przez Radę Europejską, musi to być oczywiście akceptacja jednogłośna. W ten sposób Polska i Węgry zatrzasnęły furtkę czysto politycznego, arbitralnego, uznaniowego, wynikającego z wybrania przez Polaków takiego, a nie innego rządu i prezydenta nacisku na nasz, a może i na inne kraje”.
https://wpolityce.pl/polityka/510332-dlaczego-polska-i-wegry-moga-mowic-o-sukcesie

— GŁOSY W WYBORACH PREZYDENCKICH NIE MUSZĄ ODDALAĆ PERSPEKTYWY ISTOTNEGO UDZIAŁU LEWICY PO KOLEJNYCH WYBORACH – RAFAŁ MATYJA W KRYTYCE POLITYCZNEJ: “Nawet przyzwyczajenie do drobiazgowej analizy wyników wyborczych nie jest w stanie skłonić mnie do zajęcia się tym, co przydarzyło się Biedroniowi. Nic nie wynika ani z jego rezultatu na Wilanowie, ani w Słupsku. Niczego się nie dowiemy, śledząc przepływy elektoratu, analizując odsetki wyborców Lewicy, które przypadły w udziale Rafałowi Trzaskowskiemu czy Szymonowi Hołowni. Głosy na nich były po prostu sensowniejszym pomysłem na wybory prezydenckie i nie muszą oddalać perspektywy istotnego udziału lewicy w rządach po wyborach kolejnych. By był on możliwy, potrzebna jest wprawdzie nowa strategia, ale nie wykreślana na podstawie trzech miesięcy wstecz, tylko przynajmniej kilku kadencji do przodu”.

— MATYJA O POMYŚLE NA LEWICĘ JAKO O PARTIĘ SEKTORA PUBLICZNEGO: “Najłatwiej byłoby zatem stworzyć lewicę jako partię sektora publicznego, partię nauczycieli i urzędników, sporej części personelu medycznego i pracowników opieki społecznej, transportu publicznego itp. Już dziś przecież lewica jest siłą, która poszukuje programowej tożsamości raczej w poprawie jakości usług publicznych niż w zwiększeniu społecznych transferów. (…) Lewica mogłaby zatem być partią udanej transformacji tego sektora. Udanej przede wszystkim dlatego, że dokonywanej nie przeciwko niemu, ale z wykorzystaniem jego istniejącego potencjału. Co więcej, mogłaby w zgodzie z własnymi przekonaniami bronić tezy, że ostatecznymi beneficjentami poprawy jakości działania usług publicznych będą ludzie ubożsi. Partia sektora publicznego nie musi oczywiście być siłą lekceważącą czynniki wzrostu gospodarczego. Może mieć swoją wizję rozwoju kapitalizmu skorygowanego przez lepsze niż obecnie poszanowanie praw pracowniczych, przez programy przeciwdziałania wykluczeniu, a także – przez dobrze już opisaną korektę wzmacniającą prowincję kosztem największych metropolii”.

— LEWICA MOŻE W SEJMIE WNIEŚĆ NOWY STYL – DALEJ MATYJA: “Nowy klub parlamentarny lewicy stoi dziś na rozdrożu: czy będzie ulegał w swoich praktykach regułom sejmowej rywalizacji, czy wniesie do tej izby inny styl. Inną – wolną od partyjnej rutyny – dynamikę. Obserwacja ostatniego roku nie daje w tej sprawie podstaw do jasnej prognozy. Ale obserwacja tego, co stało się z wieloma kontestującymi złe nawyki parlamentarne ugrupowaniami skłania raczej do przesadnej ostrożności niż do lekceważenia groźby powolnego upodabniania się nowych posłów do reszty Sejmu. Kluczem do zachowania odmienności nie będą jednak zjawiska zachodzące na samej Wiejskiej, ale szerszy charakter ugrupowania”.

— LEWICA, KTÓRA NIE ELIMINUJE SWOICH RADYKALIZMÓW – DALEJ MATYJA: “Strategiczny – liczący się w perspektywie kilku kadencji – wybór lewicy powinien polegać na trzech elementach: związaniu swoich losów z ideą wzmocnienia sektora publicznego i na szerokiej, wielonurtowej formule ideowej, nieeliminującej radykalizmów, ale dającej również szanse na przyciąganie ludzi, których z lewicą wiąże tylko część jej ideowego przesłania. Trzecim elementem byłoby stworzenie platformy umożliwiającej budowę siły politycznej nie na wąsko rozumianym aparacie partyjnym, ale na spluralizowanej i uwzględniającej rolę społecznego oddziaływania aktywistek i aktywistów. Platformy, dodajmy, odmiennej od dominującej u nas kultury politycznej. Łatwiej dokonać takiej korekty po porażce niż po wyniku „takim sobie”. Gdyby Biedroń dostał 7 lub 9 procent, lewica mogłaby okazję do strategicznej korekty po prostu przegapić”.
https://krytykapolityczna.pl/kraj/lewica-partia-udanej-transformacji-sektor-publiczny-rafal-matyja/

— DLACZEGO POTRZEBUJEMY LEWICOWEGO ORDO IURIS? – WITOLD MROZEK W KRYTYCE: “Dlatego Lewica musi szybko pomyśleć o tym, jak próbować zastąpić Bodnara w tej ciężkiej i regularnej pracy. Powinna skorzystać z tego, co robią już aktywiści, jak dr Jakub Szlachetko, który pomaga w sposób odpowiadający samorządowym procedurom przeciwdziałać uchwałom nienawiści. Co ważne, praca u podstaw nie wystarczy – potrzebne są skuteczne strategie jej komunikowania, regularnie powtarzany przekaz, nie jedna konferencja. Skrajni prawicowcy w garniturach głośno krzyczą o swoich rzeczywistych lub rzekomych sukcesach. Jest paru prawników po lewej stronie – potrzebujemy lewicowego Ordo Iuris”.
https://krytykapolityczna.pl/kraj/witold-mrozek-dlaczeg-potrzebujemy-lewicowego-ordo-iuris/

— SPÓR DOMINUJĄCYCH PARTII WCALE NIE PRZYCIĄGA MŁODYCH – PIOTR GÓRSKI Z RES PUBLIKI NOWEJ W PORTALU POLITYKI: “Na przeciwległym biegunie znajdują się wyborcy przed trzydziestką. Wśród nich poparcie reprezentantów PO i PiS było w pierwszej turze najniższe (niecałe 45 proc. głosujących, czyli niecałe 30 proc. wszystkich wyborców). Także rozkład poparcia wśród najsilniejszych kandydatów był najbardziej równomierny: Trzaskowski – 24,5 proc., Szymon Hołownia – 23,9 proc., Krzysztof Bosak – 21,7 proc., Andrzej Duda – 20,3 proc. Nie można zapominać, że w wyborach do Sejmu jesienią ubiegłego roku Lewicę poparło 18,4 proc. osób w wieku 18–29 lat, a teraz Robert Biedroń zdobył zaledwie 5,7 proc. głosów tej grupy wiekowej. Pod względem wrażliwości społeczno-politycznej wypłaszczenie może być więc jeszcze większe. Wyraźnie widać, że spór dwóch największych partii nie pociąga młodych, nie pochłania ich ani nie angażuje. Gdy rozgrywa się mecz tych dwóch drużyn, nie idą na stadion, nawet nie włączają telewizora, nie kupują transmisji pay-per-view, o abonamencie nie wspominając. Ten serial im nie odpowiada, nie utożsamiają się z jego bohaterami i ich problemami”..
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1964528,1,mlodzi-porzucaja-polityczny-duopol-jakiego-sporu-potrzebujemy.read?src=mt

— EWA SIEDLECKA O SKARDZE NADZWYCZAJNEJ W SPRAWIE SYNA KURSKIEGO: “Sprawa w prokuraturze jest prawomocnie zakończona, ale od czego jest instytucja skargi nadzwyczajnej? Prokurator generalny może wnieść do Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego skargę na każde prawomocne rozstrzygnięcie procesowe, także prokuratury. A więc otwiera się pole dla Ziobry, tak zawsze czułego na los ofiar przestępstw, a ofiar pedofilii w szczególności. Czy tym razem będzie równie wrażliwy?”
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1964672,1,sprawa-syna-jacka-kurskiego-prokuratura-powinna-ja-oddac-sadowi.read?src=mt

— RZ O PROBLEMIE Z WYBOREM NASTĘPCY BODNARA: “Zgodnie z harmonogramem po zakończeniu posiedzenia, rozpoczętego w tym tygodniu, Sejm po raz kolejny zbierze się dopiero 16 i 17 września. Stanie się to już po upływie pięcioletniej kadencji Bodnara, która wygasa 9 września. Gdyby PiS chciało, by do tego dnia nowy RPO był wybrany przez Sejm, zaplanowałoby posiedzenie na drugą połowę sierpnia. Do 30 dni przed zakończeniem kadencji Bodnara, czyli do 10 sierpnia, można bowiem zgłaszać kandydatów na nowego rzecznika. Prawo ma do tego marszałek Sejmu lub grupa 35 posłów. Rzecznik PO Jan Grabiec mówi „Rzeczpospolitej”, że nie można wykluczyć zarządzonego nagle posiedzenia Sejmu”.
https://www.rp.pl/Polityka/307219909-Adam-Bodnar-zostanie-na-dluzej.html

— DEKLARACJA Z GDYNI TO ODPOWIEDŹ NA ZAGROŻENIE ZE STRONY HOŁOWNI – JAROSŁAW KUISZ W RZ: “Gołym okiem widać, że deklaracja z Gdyni to także odpowiedź na zagrożenie ze strony ruchu społecznego Szymona Hołowni. Jedno polityków opozycji wydaje dziś łączyć: (znów!) próbują zagospodarować niechęć niemałej części rodaków do partii politycznych. Wedle badań CBOS z 2018 r. Polacy najmniej ufają partiom politycznym – nie ufa im ponad trzy piąte ankietowanych (63 proc.). Słowa Trzaskowskiego i Budki można odczytywać jako gotowość do przebudowy struktur, ale także zmiany szyldu. Grunt został przygotowany. Ostatnio PO ukrywała się przecież za rozmaitymi odmianami „Koalicji”, a to „Europejskiej”, to znów „Obywatelskiej”.
https://www.rp.pl/Rzecz-o-polityce/307219918-Jaroslaw-Kuisz-Cmentarz–dla-partii.html

— JACEK KURCZEWSKI ZWRACA UWAGĘ NA ZMIANĘ STOSUNKU POLAKÓW DO ROZWODÓW: “Stosunek do aborcji i inne kwestie światopoglądowe cały czas pozostają kontrowersyjne. Porównując dane z 1996 i 2020, to w takich sprawach jak niechęć do aborcji na życzenie czy aprobata edukacji antykoncepcyjnej zaszła niewielka zmiana (84 proc. za edukacją w 1996 i 75 proc. w 2020 roku). W kilku sprawach zauważyłem znaczącą zmianę, na przykład w prawie do rozwodu. Jeszcze w 1996 aprobowało je 57 proc. respondentów, a teraz liczba ta wynosi aż 92 proc. W większości przypadków nie ma poważnej różnicy między wyborcami PO czy PiS. Kiedy stworzyłem skalę postaw, to liberałów światopoglądowych znalazłem i w jednym, i w drugim elektoracie. Jest część głosująca za swoim światopoglądem, ale jest też część głosująca za stabilną i poprawioną w ciągu ostatnich lat sytuacją życiową i społeczną”.
https://www.rp.pl/Rzecz-o-polityce/307219916-Jacek-Kurczewski-Wciaz-marzymy-owolnosci.html

— FOT. Żniwa – obraz niderlandzkiego malarza Pietera Bruegla namalowany w 1565, znajdujący się w zbiorach Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku.

Pieter Bruegel otrzymał przydomek „chłopski” ze względu na częste w jego twórczości przedstawienia życia wieśniaków. Tym, co przede wszystkim fascynowało mistrza był ich bliski kontakt z przyrodą, a właściwie zależność od niej. Tematyka ta była obecna już w średniowiecznym iluminatorstwie w postaci cyklu miesięcy i typowych dla nich sezonowych prac. W 1565 r. tematu tego podjął się Bruegel tworząc na zamówienie Nicolaesa Jonghelincka serię 6 obrazów: Myśliwi na śniegu, Pochmurny dzień, Żniwa, Zwożenie siana, Powrót stada, Pejzaż zimowy z pułapką na ptaki.

Pieter Bruegel Starszy wniósł kilka istotnych zmian do świata sztuki. Utrwalił już wtedy rozwijające się malarstwo rodzajowe oraz dowiódł wartości estetycznej pejzażu. Oscylował pomiędzy średniowieczem i renesansem, najczęściej jednak wychodząc poza wyznaczone wzorce. Podczas swojej podróży zetknął się z dziełami włoskiego renesansu, które jednak nie wywarły znaczącego wpływu na jego twórczość. Pozostał artystą wiernym niderlandzkiej tradycji malarskiej, stając się – obok Boscha – jednym z jej najoryginalniejszych przedstawicieli.
https://niezlasztuka.net/o-sztuce/pieter-bruegel-starszy-malarz-pospolstwa/

Dominującymi kolorami na obrazie są barwy ciepłe oddające atmosferę panującą podczas lata – między innymi odcienie żółci, mające na celu sprawić odczucie ciepła emanującego z letniego pejzażu. Dojrzałe pole pszenicy zostało częściowo ścięte i ułożone w snopy. Na pierwszym planie grupa chłopów, zrobiła sobie przerwę w żniwach i piknikuje w cieniu gruszy. Za nimi i po ich lewej stronie widać, że praca trwa: para zbiera pszenicę w snopki i wiąże je; trzej mężczyźni (dwóch na bliższym, trzeci na dalszym planie) ścinają łodygi kosami a kobiety idą ścieżką na polu, niosąc na ramionach snopy zboża. Scena rozgrywa się również w oddali, gdzie znajduje się dolina ożywiona scenami z życia na wsi, kolejne ogromne pole pszenicy i zatoka z ruchem kilku statków.

Chłopi piknikujący na pierwszym planie używają stogów ziarna jako ławek i oprócz gruszek z drzewa konsumują chleb i mleko z misek. Naprzeciw nich śpi mężczyzna w pozycji całkowitego odosobnienia, co jest powtórzeniem Bruegla z jego obrazu Kraina szczęśliwości znajdującym się w zbiorach Starej Pinakoteki w Monachium. W humorystyczny sposób dwaj chłopi spożywający posiłek wpatrują się w nas, sugerując że możemy być oglądanymi, a oni widzami.

— URODZINY: Małgorzata Gosiewska, Michał Dworczyk kończy 45 lat, Krzysztof Kubów, Krystyna Skowrońska, Michał Ogórek, Paweł Kowal, Anna Wójcik, Karolina Sas-Vanzi.