
Terlecki: Dziś gdyby było po wyborach i po zwycięstwie Andrzeja Dudy, to można by przypuszczać, że Platformy by już nie było, bo rozpadłaby się w rezultacie wewnętrznych sporów i rozliczeń po przegranych wyborach
– Można powiedzieć, że Trzaskowski zawdzięcza to panu Gowinowi. To, że wybory się nie odbyły czy na to, że wybory się nie odbyły, złożyło się wiele przyczyn, ale w tym także i działanie lidera Porozumienia, które było wówczas całkowicie sprzeczne z naszym pomysłem czy projektem przeprowadzenia wyborów w maju. Potem okazało się, że ta ustawa, przetrzymana przez Senat do granic możliwości, jakimi Senat dysponował, ostatecznie została przyjęta, to okazało się, że czasu rzeczywiście brakuje i że rozmaite problemy mogą spowodować nieskuteczność tych wyborów. Trzeba je było przełożyć na czerwiec. Dzięki temu Platforma wymieniła swojego kandydata. Przypomnijmy, że Kidawa-Błońska miała 4-6% wtedy właśnie, gdy to się działo. Dziś gdyby było po wyborach i oczywiście po zwycięstwie Andrzeja Dudy, to można by sądzić, można by przypuszczać, że Platformy by już nie było, bo rozpadłaby się w rezultacie wewnętrznych sporów i rozliczeń po przegranych wyborach – stwierdził Ryszard Terlecki w Radiu Kraków.
Pytany, czy współpraca z Porozumieniem zmieniła się, gdy wicepremierem została Jadwiga Emilewicz, wicemarszałek Sejmu odpowiedział: – Ona się zmieniła w tym sensie, że dziś nie mamy problemu z datą wyborów i z ustaleniami, które zakończą ten kryzys. Ostatecznie spowodują czy zapewnią stabilizację państwa. Dzięki porozumieniu, można powiedzieć właśnie wspólnej czy jednolitej postawie Zjednoczonej Prawicy mamy ten termin 28 czerwca.
Więcej z: Live

Bielan: SOP zajmuje się przekazywaniem informacji zaprzyjaźnionym dziennikarzom

„Twardo stoję na stanowisku, że politycy różnych opcji powinni ze sobą rozmawiać”. Hołownia odnosi się do medialnych doniesień
„Pierwszy żołnierz od II wojny światowej, który poległ w obronie granicy”. Duda wspomina sierżanta Sitka
