– Dzisiaj grozi inna choroba [niż imposybilizm]. Dzisiaj grozi nam choroba, którą nazwałbym immobilizmem. Immobilizm, czyli groźba pewnego klinczu, paraliżu. Paraliżu pomiędzy poszczególnymi głównymi władzami w państwie. Ten immobilizm w czasie koronawirusa może być niezwykle groźny, bo może doprowadzić do marazmu, paraliżu instytucji państwa. I poprzez to te instytucje państwa nie będą mogły realizować tej wizji rozwoju, którą zaproponował prezydent Duda i którą rząd Zjednocoznej Prawicy chce realizować i będzie realizował w najbliższych 3,5 roku. Ale nie tylko 3,5 roku, bo my zamierzamy nie tylko wygrać te wybory za 3,5 roku. Wygrywać również znowu, kolejne wybory i kolejne.  Żeby zmienić Polskę, wzmocnić Polskę, bo to ludzi widzą, że nasza polityka jest inna, jest polityka dla ludzi, a więc wkrótce Polacy rzeczywiście będą wybierać pomiędzy polityką takiej dojutrkowości, marazmu, immobilizmu, a polityką nadziei na przyszłość, polityką inwestycji, dużych i małych, polityką dla znowu wzrostu polskiego państwa dobrobytu. Znowu gonienia państw zachodniej Europy – stwierdził premier Mateusz Morawiecki w Sejmie.