Te wnioski można usłyszeć w Parlamencie Europejskim, one są mniejszościowe. Główny nurt tym językiem nie mówi. Nasza frakcja, frakcja konserwatystów i reformatorów, jej głównym przesłaniem politycznym jest to, żeby mówić: UE tak, ale zreformowana. Trzeba ją sprowadzić do tego, co mówią traktaty i ma zajmować się tym, co jest ważne dla obywateli, a nie ideologicznymi krucjatami. Także w parlamencie te głosy wybrzmiewają, ale są w mniejszości i ta dominująca, mainstreamowa koalicja tego nie chce słyszeć i mówi właśnie takim ezopowym językiem.  Jednocześnie tworzy, żeby było śmieszniej, bo zwalcza z jednej strony fake newsy z zewnątrz płynące, nieskutecznie, ale to inna rzecz, a jednocześnie tworzy fake newsy. Znaczy opowiada narrację o złych dwóch niedemokratycznych, autokratycznych państwach, które należy karać itd. Wszystko wiemy – stwierdził Jacek Saryusz-Wolski w rozmowie z Michałem Rachoniem w „Jedziemy” TVP Info.

Tak że mamy tutaj pewną głuchotę i ślepotę części elity, w końcu to jest elita, europejska. Mam na myśli wybranych europosłów i wysokie eszelony struktur unijnych. Są głusi i ślepi. Prorokuję, że na razie, póki co, tak będzie. Tekst tej rezolucji, o której mówiłem, świadczy że nic z tego nie zrozumieli, co się dzieje. Natomiast zmiana i prawidłowe odczytanie tego, co się dzieje, przyjdzie od dołu, od wyborców, ludzi. Słyszymy te głosy dzisiaj z Hiszpanii i Włoch, które do dzisiaj jeszcze były zachwycone dzisiejszym stanem unii i dołączały do tego chóru krytyków, tych którzy reagowali prawidłowo, chociażby w sprawie migracji, jak chociażby Wyszehrad. Dzisiaj zaczynają rozumieć, że trzeba zmiany – mówił dalej.