Dzisiaj wieczorem miałam być posłanką sprawozdawczynią z komisji kultury. Miałam odnosić się do ustawy o radiofonii i telewizji, przyznaniu Telewizji Publicznej dodatkowych 2 mld zł. Przypomnę że zostałam wybrana na komisji większością głosów i ku naszemu zaskoczeniu dzisiaj na komisji doszło do reasumpcji głosowania. Nie usłyszałam również argumentów dlaczego ta zmiana powinna nastąpić, dlaczego nagle będziemy mieli takie głosowanie. Taki wniosek zgłosił poseł Bochenek, nie uzasadniając dlaczego. Uzasadnienie padło jednak z ust posła Suskiego, których nie chciałabym przytaczać, bo świadczą tylko i wyłącznie o pośle Suskim. Natomiast dowiedziałam się, że na pewno w moim przemówieniu, które przygotowałam sobie na swoim komputerze, będzie jadu, że będzie niemerytoryczne i kontrowersyjne. Bo jestem – według posła Suskiego – osobą kontrowersyjną. Więc zadaje sobie takie pytanie: czy poseł kontrowersyjny, nawet jeżeli ktoś uważa go za kontrowersyjnego, nie ma prawa brać udziału w debacie, nie ma prawa być posłem sprawozdawcą w komisji do której należy? Skąd posłowie PiS-u wiedzą, co pisałam w swoim przemówieniu, czy mieli wgląd do mojego tabletu czy do mojego komputera? Powiem szczerze, że tego nie wiem. Natomiast wiem jedno, że PiS boi się innej opinii niż tą, którą chciałoby usłyszeć. Boi się opinii negatywnej, osoby która mówi prawdę – stwierdziła Joanna Scheuring-Wielgus na briefingu w Sejmie.