„Marszałkiem seniorem Senatu na pewno będzie pani senator Borys-Damięcka, jest najstarszym senatorem. Natomiast co do marszałka seniora Sejmu obstawiałbym, że pani poseł Śledzińska-Katarasińska. Jest najstarszą posłanką. Pierwszy raz w historii może zdarzyć się tak, że dwie kobiety będą marszałkami seniorami” – mówił w RMF FM rzecznik prezydenta 18 października.
Zdaniem rozmówców 300POLITYKI z Pałacu, prezydencki minister się zagalopował, a media w relacjach pominęły słowo „obstawiałbym” z wypowiedzi Spychalskiego o posłance Śledzińskiej-Katarasińskiej. Prezydent miał mieć do rzecznika pretensje, że wypowiada się w trybie spekulacyjnym o decyzjach, które jeszcze nie zostały podjęte – słyszymy. Prezydent otrzymał listę 10 najstarszych wiekiem posłów i to z nich dokona wyboru.
– Prezydent chce, żeby 30 lat po przełomie 1989 r. marszałkiem seniorem Sejmu był ktoś, kto ma piękną kartę opozycyjną, tak jak Kornel Morawiecki, którego Andrzej Duda wyznaczył na marszałka seniora Sejmu w 2015 r.– dodaje nasz rozmówca z otoczenia prezydenta.
Rozmówcy z Pałacu zwracają uwagę na niezręczność, jaką byłoby wyznaczenie na prestiżową, choć tylko tytularną funkcję marszałka-seniora posłanki PO, wobec której wielokrotnie formułowano zarzuty o udział w antysemickiej nagonce w 1968r. Była ona jedną z osób wymienionych z nazwiska w głośnym przedstawieniu Michała Zadary „Sprawiedliwość”, który został pokazany w Teatrze Powszechnym w rocznicę wydarzeń marcowych. – Prezydent jest bardzo uwrażliwiony na tę sprawę – dodaje nasz rozmówca.
Sam rzecznik głowy państwa potwierdza 300POLITYCE, że media zbyt pochopnie nadały wiążący charakter jego wypowiedzi, która miała charakter spekulacyjny, mówiący o możliwej opcji i żadna decyzja jeszcze nie zapadła.