My wygraliśmy wybory. To warto podkreślać, bo nie chciałbym, żeby zapanowała taka atmosfera, że my rozliczamy jakąś porażkę. To było zwycięstwo. Gdyby ktoś dwa lata temu powiedział nam, że podtrzymamy samodzielną większość, to wzięlibyśmy taki wynik w ciemno. Oczywiście może być pewien niedosyt, dlatego że pół roku wcześniej w wyborach europejskich osiągnęliśmy lepszy wynik, w sensie procentu poparcia, nie w sensie liczby bezwzględnych głosów. No i sondaże w ostatnich dniach, tygodniach przed wyborami dawały nam większe poparcie niż w dniu wyborów. Tutaj trzeba się zastanowić, dlaczego doszło do pewnej demobilizacji na ostatniej prostej, dlaczego np. województwa na wschodzie Polski, na południu, w mniejszym stopniu zwiększyły swoją frekwencję niż Polska centralna czy zachodnia, czyli te nasze tradycyjne mateczniki, i dlaczego pozyskaliśmy tak stosunkowo mało wyborców Kukiza, dlaczego Konfederacja uzyskała grubo ponad milion głosów. Z takich wstępnych analiz wynika, że ci wyborcy, którzy ich zasilili, to byli wyborcy nastawieni mocno wolnorynkowo – stwierdził Adam Bielan w rozmowie z Pawłem Lisieckim w „Salonie politycznym Trójki”.