– Z panią minister [Emilewicz] rozmawiałem i tak dokładnie oczywiście nie wiem co miała na myśli, ale chcę przede wszystkim przedstawiać pewną perspektywę, ponieważ my dzisiaj myślimy o tych 4000 zł jako czymś, co jest na bardzo wysokim poziomie, ale to tak, że 3000 zł to koniec przyszłego roku, czyli praktycznie za 1,5 roku, początek 2021 roku, a 4000 zł koniec 2023 roku i to pewna ewolucja, przyrost wynagrodzeń minimalnych, które – wyobrażam sobie – że pociągną też w górę produktywność, wydajność pracy, poszczególnych pracowników i będą się również opłacały pracodawcom – stwierdził premier Mateusz Morawiecki w Łowiczu.

– Tę płacę minimalną podnosimy na 2600 zł od przyszłego roku i jestem przekonany, że ta trajektoria wzrostu, którą zaproponowaliśmy, ścieżka zarostu będzie dobrze służyła podniesieniu wydajności, innowacyjności polskich przedsiębiorstw, jakości pracy, ale też zadowoleniu pracownika – dodał szef polskiego rządu.