– Nie chciałbym trywializować tej kolejnej próby destabilizowania emocji ze strony Grzegorza Schetyny i Donalda Tuska. Pamiętamy 2016 r. i wystąpienia podczas tzw puczu, słowa o współczesnych bolszewikach i pisowskiej szarańczy. Wczoraj Donald Tusk doszedł do ajatollahów. Dalej może być już tylko nawiązanie do przeuroczej bajki „Był sobie człowiek” i było tam dwóch bohaterów: Wredal i Konus. I jak słucham Schetyny i Tuska to zastanawiam się który jest Wredal a który Konus. Za każdym razem, gdy w państwie dzieje się coś dobrego to wyskakuje jeden albo drugi: jak zaszkodzić, jak ugryźć, jak ukąsać. Wczoraj Donald Tusk nerwowo tą ręką machał, groził, złość na plaży. Widział ze sceny tę miernotę, mimo zapewnień, kadrowania, że będą tysiące, miliony, bo widział jak mało ludzi przyszło. W momencie szczytowego wystąpienia Donalda Tuska było 7 tysięcy ludzi. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia z góry w szczytowym momencie. Te zle emocje, które do polskiej polityki przyniósł, łamiąc traktaty i dobre obyczaje. Robi wszystko, żeby zdestabilizować demokratycznie wybraną władzę – mówił Joachim Brudziński w Woronicza 17.