Związek Nauczycielstwa Polskiego swój spór zbiorowy, swoje propozycje i roszczenia płacowe zgłosił jeszcze w końcówce ubiegłego roku. Zanim pojawiła się sobota cudów, zanim pojawiła się informacja, że nagle jesteśmy w stanie na poziomie prawie przekraczającym 2% PKB rozdać te pieniądze. Nikomu nie chcemy zabrać, nikomu nie zazdrościmy, ale nie możemy zgodzić się na to, żeby ten poziom wynagradzania, który mamy w edukacji, był nadal utrzymany. Jeżeli mamy mówić o odnowie polskiej szkoły, o potrzebie naprawy tego chaosu, którego autorką jest minister Anna Zalewska, o potrzebie zwiększenia autonomii zarówno szkoły, nauczyciela, dyrektora, o poprawie sytuacji związanej z relacjami wewnątrzszkolnymi, w tym także z większą otwartością dla ucznia, dla dziecka, to musimy powiedzieć, że nie można bazować tylko na ogromnym poświęceniu, zaangażowaniu tysięcy nauczycieli. Nie można ich karmić stwierdzeniami, że misja, posłannictwo, zaangażowanie to jest to, co wyczerpuje wasz wolumen oczekiwań. Mówimy wyraźnie. Dobry fachowiec oczekuje także wzrostu wynagrodzenia. Mam nadzieję, że z taką reakcją nauczyciele ze strony rządu się dzisiaj spotkają – mówił Sławomir Broniarz podczas konferencji prasowej.