Jeżeli dyskusja czy debata po wyborach przesunie się na koniec grudnia, to wszystko jest oczywiście możliwe, ale to byłby ciężki kryzys polityczny, jeżeli po wyborach z początku października… Wtedy [Donald Tusk po zakończeniu kadencji przewodniczącego RE] będzie do dyspozycji, będzie mógł pisać swoją polityczną przyszłość, więc dlatego ten czas, ale to oznacza, że nie mamy większości tak stabilnej, żeby powołać rząd, który bardzo wyraźnie ustali swój program i będzie miał zbudowaną większość parlamentarną. To niedobrze by wróżyło co do spójności ewentualnej koalicji – stwierdził Grzegorz Schetyna w rozmowie z Justyną Pochanke w „Faktach po faktach” TVN24, pytany o scenariusz z Donaldem Tuskiem na stanowisku premiera.

Uważam że musimy być wszyscy razem. Nie widzę możliwości, ktokolwiek nie będzie premierem, jeżeli to będzie rząd, który będzie rządem obywatelskim, z większościowym poparciem, nie widzę innej możliwości niż takie zaangażowanie Donalda Tuska w ogóle proces odbudowy pozycji Polski międzynarodowej, całej naszej reputacji, tej przestrzeni, którą utraciliśmy w Brukseli, w UE. Jego rola, Donalda Tuska jest nie do przecenienia w tym procesie. Przecież to będzie trwało długie miesiące – dodał.