Pan prezes [Jarosław Kaczyński] wprowadza opinię [publiczną] w błąd, ponieważ był uczestnikiem wielu spotkań z adwokatami, gdzie ta umowa była negocjowana, gdzie została przygotowana. Była wielokrotnie zmieniana. Każdy kolejny projekt znajduje się w prokuraturze. Wynagrodzenie mojego klienta zostało umieszczone w biznesplanie, więc jest to po prostu manipulowanie albo podawanie nieprawdy – stwierdził Jacek Dubois w rozmowie z Konradem Piaseckim w „Rozmowie Piaseckiego” TVN24. Jak podkreślił, „pan prezes stale kontrolował postęp prac”.

Pytany dlaczego jego klient nie zawarł pisemnej umowy ze Srebrną albo prezesem Kaczyńskim, odpowiedział: – Zawarł. Oczywiście że zawarł. Tylko że zawarł ze spółką celową wskazaną przez prezesa. Tak, oczywiście [ma tę umowę na piśmie]. Ta umowa opiewa na cały proces, który odpowiadał 3% wartości inwestycji. Natomiast ponieważ inwestycja została przerwana na określonym etapie, bo inwestycja miała trwać 5 lat, zostaje przerwana po roku i kilku miesiącach i jakby gdyby zgodnie z wyszczególnieniem taryfikatora za poszczególne prace, wychodzi ta kwota. Dubois potwierdził, że chodzi o umowę między Birgfellnerem a osobami uprawnionymi, ale nie pamięta w tej chwili nazwisk. Umowa ma być w prokuraturze. Jak stwierdził, wiedział o niej prezes Kaczyński.